a black and white photo of graffiti on a wall
18 października 2025

Pozytywne nastawienie - nie rodzi się z hasła "Myśl pozytywnie"

Często słyszymy, że wystarczy myśleć pozytywnie, by zmieniło się nasze życie. Ale każdy, kto naprawdę doświadczył trudnych momentów, wie, że to tak nie działa. Slogan „myśl pozytywnie” nie ma mocy przemiany, a próba narzucenia sobie takiego myślenia może przynieść odwrotny skutek – zamiast dodać siły, potrafi jeszcze pogłębić poczucie bezradności.

 

Dlaczego tak się dzieje? Bo pozytywne nastawienie nie rodzi się z przymusu ani z nakazu. Nie pojawia się w nas dlatego, że ktoś kazał nam patrzeć na świat przez różowe okulary. Buduje się powoli, w miarę tego, jak przechodzimy przez kolejne doświadczenia życiowe.

 

Prawdziwy fundament pozytywności

 

Zaczynamy dostrzegać, że nawet w trudzie i bólu jesteśmy w stanie iść dalej. Że nic, co się wydarzyło, nie zabiło nas naprawdę – choć bolało, choć czasem brakowało sił. To właśnie świadomość, że wciąż jesteśmy, że przetrwaliśmy i dojrzeliśmy, daje nam wewnętrzną siłę.

 

Pozytywne nastawienie nie oznacza więc zaprzeczania cierpieniu. Nie chodzi o udawanie szczęścia w nieszczęściu ani o szukanie na siłę jasnych stron tam, gdzie ich po prostu nie widać. Chodzi o to, by to, co trudne, przynosiło lekcję, a nie spalało.

 

Lekcja zamiast iluzji

 

Kiedyś usłyszałam w rozmowie, że „szukanie szczęścia w nieszczęściu to bzdura”. I coś w tym jest – bo takie podejście bywa tylko kolejną iluzją. Wartością nie jest udawanie radości w obliczu bólu, lecz pozwolenie, by doświadczenie nas czegoś nauczyło. By pokazało, kim jesteśmy, co w nas silne, a co wymaga troski.

 

To właśnie wtedy rodzi się autentyczne, głębokie, spokojne nastawienie do życia. Nie jako efekt magicznej formułki, ale jako owoc prawdziwego dojrzewania.

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Media społecznościowe

A website created in the WebWave website builder.